Estońska formacja Untsakad nagrała ten album w 2002 roku. Z moich obliczeń wynika, że to szósty album, wydany na dziesięciolecie istnienia zespołu.
Untsakad uważani są za estońskich The Pogues, zapewne przez celtyckie ciągoty w niektórych utworach, grają jednak nieco lżej. Na tej płycie też są takie utwory. Jest „Härmoonika”, czyli stara bretońska piosenka żeglarska. Po irlandzku zaczyna się też „Maffiamiis nummer üts”. Z kolei „Isa mind ei sallind nagunii”, to estońska wersja piosenki „Her Father Didn`t Like Me Anyway” autorstwa Gerry`ego Rafferty, przypomniana nie tak dawno temu przez Shane`a MacGowana. Z resztą frontman The Pogues jest tu najbardziej wykorzystywanym źródłem, jego piosenki stały się podstawą do „Maffiamiis nummer üts” i „Jouluöö muinasjutt” (to słynne „Fairytale in New York”!).
Nie brakuje też bardziej swojskich dla wschodnich Europejczyków rytmów. Tak jest choćby w „Hüva ohtut” czy świetnie zaaranżowanym utworze. Są też elementy znacznie bardziej słowiańskie, jak rosyjsko-brzmiąca melodia „Saara”,
Do najlepszych utworów zaliczyłbym tu „Suu laulab süda muretseb”, „Joomaja laul”
Co prawda muzyka zawarta na „10” to w większości bardzo fajne kompozycje, ale niestety maniera wykonawcza Estończyków bywa trochę męcząca. Grają oni niestety czasem zbyt przaśnie i popadają w kicz. Wystarczy posłuchać „Esmakordselt sind ma nägin”, żeby wiedzieć o czym mówię.

Rafał Chojnacki