Koncertowa płyta Roksany Vikaluk, to popis wokalny i aranżerski pochodzącej z Ukrainy artystki. Jej pomysł na solowe występy jest nieco inny od tego, który mieli przyjemność oglądać uczestnicy festiwalu „Nowa Tradycja” w 2002, gdzie wystąpiła z zespołem Mizrah. Na płycie „Barwy” mamy tylko klawiszowe brzmienia i głos.
Muzyka płynie sennie, dość leniwie, dominują fortepianowe brzmienia z lekkim podkładem. Wyraźnie postawiono w tym przypadku na klimat. Do tego dobrane są bardzo konkretne utwory. Są tu bardzo stare kompozycje tradycyjne, poprzeplatane z autorskimi propozycjami, których autorka, lub współautorką jest Roksana. Układają się one w bardzo zgrabną całość, „Barwy” są bowiem koncepcją, która sprawia wrażenie bardzo przemyślanej.
Płyta powinna spodobać się wszystkim tym, którzy szanują etniczne klimaty, lecz nie boją się jazzu. Roksana jest bowiem przede wszystkim wokalistką jazzową, co udowodni tu bardzo dobitnie. Być może propozycja ta przypadnie do gustu również sympatykom brzmień spod znaku 4AD, ze szczególnym uwzględnianiem Dead Can Dance. Klimaty muzyczne czasem nawiązują do tego, co kiedyś robiła Lisa Gerrard.
Jeśli jednak jazzowe wokalizy nie są Waszą ulubioną muzyczną przestrzenią, to dotarcie do sedna zaprezentowanych tu dźwięków może okazać się bardzo trudne.

Taclem