Grupa Furmana to jeden z kilku przykładów zespołu, dla którego scena muzyczna jednego gatunku, to stanowczo zbyt wąskie ramy. Większości słuchaczy nazwa ta kojarzy się zapewne z muzyką country i nie jest to skojarzenie błędne. Jednak płyta „Kredki” udowadnia nam, że nieobca im muzyka folk-rockowa w klimatach irlandzkich, ale również brzmienia bardziej południowe z trąbką i puzonem. Czasem zdarza im się nawet zabłądzić pod swojską, polską strzechę.
Podstawa tej płyty, to dobre piosenki, w większości autorskie. Niektóre z nich, jak „Polanica”, kojarzą mi się z całkiem niezłymi wzorcami piosenki autorskiej (jeśli kojarzycie takie nazwiska, jak Krzysztof Jurkiewicz, czy Jarosław Gawryś, to wiecie o co chodzi).
Świetnie brzmią w tym zestawie „Sąsiedzi”, piosenka Antka Kani, znanego choćby z projektu Syrbacy. W wersji Grupy furmana to rasowy polski folk-rock. Podobnie jest z „Sopotnią”, któa mimo zastosowania latynoskiej aranżacji przypomina raczej piosenki Rzepczyna. O inspiracji raczej nie ma mowy, bo „Kredki” to płyta z 2001 roku.
Kolejna ciekawostka, to piosenka „Taki dzień, taki świat, taki ja”, która jest coverem utworu Boba Geldofa „The Great Song of Indifference”, czego nie zaznaczono na płycie. Bardzo folkowy klimat tego kawałka sprawił, że zespół uznal go za tradycyjną melodię irlandzką. Inny, całkiem niezły cover, to słynna „Cocaine”.
Sam zespół mówi, że inspirują się nie tylko tradycyjnym country, bluegrassem i folkiem, ale również amerykańskim cow-punkiem. Ta kowbojska odpowiedź na popularność na europejskiego punk-folka nie jest w Polsce zbyt popularna, ale może dzięki takim zespołom jak Grupa Furmana będzie nieco inaczej.
Miła płyta, choć troszkę nierówna. Nie zmienia to faktu, że jeśli lubicie fajne piosenki, to warto spróbować.

Taclem