Savina pochodzi z Grecji i jest wokalistką obdarzoną niezwykle ciepłym głosem. Myślę, że to jeden z najciekawszych wokali basenu Morza Śródziemnego, a utalentowanych śpiewaczek tam nie brakuje.
„Sumiglia” to piąta płyta wykonawczyni nagrana z zespołem Primavera en Salonico, oprócz tego ma na koncie jeszcze cztery solowe albumy, nieco inne w klimacie, ale też śródziemnomorsko-folkowe.
Po pierwszym przesłuchaniu tej płyty zapadła mi w pamięć głównie jej łagodność i bardzo senny, melancholijny nastrój. Po którymś z kolejnych przesłuchań (płyta bowiem często towarzyszy mi w pracy) stwierdziłem, że przecież jest na niej dużo szybszych kawałków. Może nie żywiołowych, ale przecież wybitnie tanecznych. „Muineira” czy „Sedi Yanna” to właśnie takie utwory.
Muzyka pochodzi z bardzo różnych regionów: z Grecji, Hiszpanii, Mołdawii, Bułgarii, Włoch, Ukrainy, Albanii, Armenii a nawet z Palestyny. Nie znaczy to jednak, ze mamy co chwilę przeżywać szok kulturowy. Wszystko brzmi spójnie, tak, jak byśmy mieli do czynienia ze współczesnymi kompozycjami, pisanymi specjalnie dla Saviny i jej zespołu. Czasem takie aranżacje są nawet dość karkołomne, jak w przypadku „Ta Chernova Ta Kalinonka”, która kojarzy się bardziej z repertuarem Edit Piaf, niż z ukraińską piosenką ludową. Nie zmienia to jednak faktu, że aranżacje i wykonania są ciekawe.
„Sumiglia” to jedna z najładniejszych płyt jakich ostatnio słuchałem. Jest folkowa, ale również elegancka. Jak się okazuje te dwa przymiotniki nie wykluczają się.

Rafał Chojnacki