To co najlepsze w celtyckiej muzyce tradycyjnej. Jako że takiej muzyki w pewnym momencie miałem dość dużo odłożyłem Colcannon na półkę po pierwszym przesłuchaniu, wiedząc że pisząc o tej płycie w takim „tłoku” pewnie bym ją skrzywdził. Teraz mogę do nie j na spokojnie wrócić i stwierdzić że jest świetna.
Wcześniej słyszałem pojednyncze kawałki z poprzednich płyt zespołu i byłem pewien że mnie on zainteresuje. Przede wszystkim grają bardzo pewnie, wiedzą czego chcą od muzyki i potrafią to osiągnąć.
Porównałbym muzykę Colcannon do szkockiego Battlefield Band, tyle że byłoby to porównanie nie najlepsze. Collcannon nie używają klawiszy do dodania sobie patosu.
Zespół to sympatyczny kwartet złożony z nienajmłodszych muzyków. Panowie ci doskonale radzą sobie zarówno z balladami (świetny wokal Micka Bolgera), jak i z tanecznymi melodiami.
Colcannon nie popełniają najczęstszego błędu kapel tradycyjnych – nie grają w kółko ogranych standardów. Co prawda większość repertuaru to utwory stare, ale zazwyczaj rzadziej wykonywane. Pojawiają się też własne kompozycje.
Bez wachania polecam tą płytę każdemu.
Taclem

Dodaj komentarz