Nowy projekt grupy Carrantuohill nie jest może tak nowatorski, jak chcieliby sami muzycy (celtycki folk łaczono z jazzem niejednokrotnie), ale faktycznie na naszym rodzimym rynku jest to nie lada wydarzenie. Najbardziej znana z naszych celtyckich kapel zaprosiła do wspólnego grania takie sławy, jak Urszula Dudziak, Marek Raduli, czy Krzysztof Ścierański. Rezultatem jest płyta koncertowa, która ukazała się w magazynie „Ferment” wraz ze składankowym albumem „Irish Ferment”.
Zaczynają sami, choć nieco inaczej niż zwykle. W drugim utworze dołącza się do nich Urszula Dudziak ze swoimi wokalizami i Krzysztof Ścierański na basie. Co robią? Ścierański gra niesamowicie, jego miękkie, nieomal lepkie brzmienia basu wciągają niesamowicie. Sam utwór, z późniejszymi, jazzowymi frazami wokaliz robi bardzo dobre wrażenie. „Dunmore Lasses” rozpoczyna gówna melodia grana na saksofonie przez Tomasza Szukalskiego. Dalej mamy bardziej folkową część, choć tło dla muzyków tworzy tam pianista – Robert Czech. W końcu Szukalski wraca ze spokojną, lekką solówką.
Utwór „Irish Coffe/The Galway Rambler” to nieco inna historia. Cała środkowa część utworu, to łagodne popowo-jazzowe granie, które oplata czasem irlandzka melodia. Gościem jest w nim Bernard Maseli, grający na wibrafonie.
Wiązanka „An Evening in Nowa/Dever the Dancer”, to znów Szukalski i Czech. Nad wspólnym graniem rzeczywiście unosi się duch irish jazzu.
W „Silver Spire” do Bernarda Maseliego dołącza grający na gitarze Marek Raduli.
Jak to zwykle bywa całość wieńczy „Finał” – długa jazzowo-folkowa suita, w której każdy z zaproszonych muzyków, jak i z członków zespołu ma coś do pogrania. Całość trwa ponad dziesięć minut.
Zespół zapowiada, ze te siedem utworów to tylko zapowiedź. Na jesieni dostaniemy dwupłytowy album po brzegi wypełniony irish jazzową muzyką. Już dawno nie czekałem z taką niecierpliwością na płytę Carrantuohilli, co teraz.

Taclem