Kolejna płyta lubelskiej Orkiestry św. Mikołaja przynosi nam nowe oblicze zespołu. Czy aby jednak na pewno nowe? Owszem, Elżbieta Rojek jest nową wokalistką, choć przecież przez jakiś czas już z zespołem pracowała.
Również wiersze Wandy Czubernetowej, gaździny z Raby Wyżnej, to nowy element. „O miłości przy grabieniu siana”, to program niemal w całości złożony z jej wierszy i ludowej muzyki z różnych stron Wschodniej Europy. Wiersze te są jednak tak autentycznie ludowe, że od typowo tradycyjnych tekstów różnią się właściwie tylko tym, że nie są anonimowe.
Orkiestrze zarzucano często, że łączą ludowe melodia z jednego krańca Słowiańszczyzny z tekstami z zupełnie innego. Teraz nie dość, że w kilku utworach wciąż tak robią, to jeszcze dodali sporą część współczesnych liryków. Szczerze mówiąc podziwiam taką konsekwencję, bo znaczy to, że zespołowi podoba się raz obrana droga i za daleko z niej nie odchodzą. Według mnie to bardzo dobry wybór.
Płyta ta potwierdza powyższą tezę. Zebrano tu świetne, bardzo różnorodne melodie, całość ma jednak dość spójny klimat. Podejrzewam, że takie piosenki, jak „O miłości pisanie przy grabieniu siana”, „Ballada o Henryku zbójniku” i „* * * Byłeś mój” staną się za jakiś czas orkiestrową klasyką w wersjach koncertowych.
Podobają mi się też weselsze nuty i bardziej żartobliwe utwory, takie, jak „Matka Diebła”, czy „Zielna”.

Taclem