Kupiłem tą płytę podczas podróży do Krakowa. Tak się złożyło, że niemal prosto ze sklepu udałem się do sympatycznej herbaciarni, na jednej z krakowskich uliczek. Sympatyczna pani prowadząca ten przybytek pozwoliła na odtworzenie krążka i przy filiżance gorącego napoju mogłem się delektować płynącymi z głośników dźwiękami.
O tym, że będzie nieźle przekonał mnie przede wszystkim udział w projekcie „Tylko Dylan” zespołu VooVoo, oraz świetne przyjęcie jakie zgotowano koncertom, które poprzedziły wydanie tejże płyty.
Dzięki świetnym wokalom Martyny Jakubowicz mamy tu do czynienia z albumem, przy którym nie raz można się „zawiesić” i dać wciągnąć do pełnego marzeń świata tej płyty. Jednak to aranżacjom muzycznym zawdzięczamy, że nogi same zaczynają wystukiwać rytm. We wspomnianej wyżej herbaciarni wszyscy, którzy wchodzili do środka podczas gdy słuchaliśmy albumu „Tylko Dylan”, mimowolnie poddawali się miękkim rytmom i zaczynali się kołysać.
Jeśli dodamy do tego sprawnie przetłumaczone teksty i obecną gdzieś w tle magię Boba Dylana, to dojdziemy do wniosku, że nagranie tej płyty, to rzeczywiście doskonały pomysł.
Taclem

Dodaj komentarz