Debiut fonograficzny olsztyńskiej grupy Shannon nosi w sobie spore naleciałości klimatów średniowiecznych, choćby za sprawą „Turdion” i „Ballady Rycerskiej”.
Można też znaleźć nawiązania do muzyki ilustracyjnej, a to za sprawą klawiszowych pasaży pojawiających się w kilku utworkach. W sumie przybliża to zespół do dokonań Clannad, czy Loreeny McKennitt. Są tu również zapowiedzi późniejszego stylu grupy – szybkie folkowe granie. Jedno do czego mam spore zastrzeżenia, gdy po kilku latach od wydania tego materiału słucham go ponownie, to kobiece (a właściwie dziewczęce) wokale. Nie pasują one zbytnio do stylistyki w jakiej poruszał się wówczas zespół.
Pamiętam że Shannon swoim pojawieniem się na scenie folkowej wzbudził sporą sensacje. Grali muzykę celtycką, ale zupełnie inaczej, niż znane wówczas zespoły Carrantuohill i Open Folk. Folkowi puryści byli wstrząśnięci zarówno rockową werwą olsztyniaków, jak i ich żywiołowymi koncertami i doskonałym przyjęciem publiczności. Po latach Shannon ma już swoje miejsce na folkowej scenie, ma swoich wiernych słuchaczy i wymienia się go w czołówce celtyckiego grania w Polsce.
Po latach warto polecić starą kasetę przez wzgląd na ciekawe pomysły aranżacyjne i wykonawcze zespołu. No i oczywiście warto poznać jak Shannoni radzili sobie na początku swojej scenicznej kariery.


Taclem