Swoją nazwę grupa zawdzięcza Kompanii Górniczej, która powstała w 1844 roku. Zespół muzyczny nie ma z nią w sumie wiele wspólnego, może poza tym, że w kopalniach w Asturii pracowali górnicy różnych narodowości, a AMC sięgają po różne wpływy muzyczne.
Podstawa, to asturyjski folk-rock, trochę w stylu Milladoiro. Jako że jednym z założycieli kapeli jest mieszkający w Hiszpanii Amerykanin, Michael Lee Wolfe, to nie zabrakło wpływów nie tylko amerykańskiego folku, ale też country. Mamy tu choćby amerykańską balladę górniczą „A Miner`s Lifegaurd”, choć zaśpiewana po hiszpańsku, jako „La Trova Del Mineru”, wciąż brzmi amerykańsko.
Mamy tu świetne folk-rockowe utwory, ot choćby tradycyjną muneirę zagraną z pianinkiem i perkusją, czy irlandzkie reele. Dominują utwory dość lekko i zwiewnie zagrane. Myślę, że to, co uwodziło niedawno polskich słuchaczy w przypadku grupy Felpeyu, zadziałałoby również przy Asturiana Mining Company, choć ci ostatni grają jakby nieco ostrzej.

Rafał Chojnacki