Pierwsze o czym wspomnieć wypada przy recenzji płyty takiej jak ta, to cel w jakim płyta powstała. Po pierwsze (i najważniejsze) inicjatywa „Szanty dla Pajacyka” wspiera znaną Polską Akcję Humanitarną w zbiórce pieniędzy na dokarmianie dzieci rodzin najuboższych. Pod tym kątem inicjatywa jest w 100% chwalebna i nie poważyłbym się na ani słowo krytyki.
Kolejną ciekawą kwestią jest to, że pierwotnie płyta ukazała się jako bezpłatny dodatek do magazynu „Żagle”. Oznacza to nakład około 40 tysięcy egz. Jest to ponoć największy taki projekt szantowy na świecie. Nie ma co jednak mówić o liczbach, skupmy sięna muzyce.
W nagraniach wzieli udział : Marek Szurawski, Banana Boat, Segars, Kant, Passat, Perły i Łotry i Ryczące Dwudziestki. Wiele utworów (dokładniej siedem) opatrzonych jest opisem „All Hands”, sugerującym że w nagraniu brali udział wszyscy wykonawcy. Tak też jest i są to najbardziej wartościowe dla kolekcjonera nagrania, gdyż prawdopodobieństwo że ukaża się one w zbliżonych wersjach na jakiejkolwiek innej płycie jest niewielkie. A są to songi niezwykle ciekawe. „Pora w morze nam” to tradycyjna pieśń powrotu prowadzona w tej wersji przez autora polskich słów – Marka Szurawskiego. Piosenka „Staruszej jacht”, spopularyzowana niegdyś przez Cztery Refy mimo iż jest autorską, polską kompozycją (sł i muz. J. Śmigielski), brzmi w tej aranżacji niemal tak samo jak tradycyjne utwory. A to za sprawą świetnie brzmiącego akordeonu i banjo. Mimo iż utwór jest „All hands” czuć w nim rękę grupy Perły i Łotry”. Z kolei w klasyku „Pod żaglami ‚Zawiszy'” do glosu dochodzą dziewczyny z gupy Kant. Całość w tempie walczyka z folkowym podkładem. Zaaranżowany przez ‚Sępa’ z Ryczących Dwudziestek utwór „Więcej żagli!”to dla mnie numero uno całej płyty. Niesamowite wokalizy w tle, to po prostu powalający element.
Żeby nie było nudno otrzymujemy kubańską aranżację „Na szlakach smukłych kliprów”, ze świetną trąbką i bardzo fajnymi wokalami. „London River” wykonywana choćby przez folkrockowe Fairport Convention tu zbliżyła się bardziej w kierunku gospel. Ostatni z utworów „All Hands” to „Shantyman” prowadzony przez Marka Szurawskiego, piękna i nostalgiczna pieśń.
Zespoły wykonują tu też swoje własne utwory. Grupa Banana Boat znana już z ciekawych wokaliz śpiewa dwie piosenki. „Do Calais” jest ich autorską piosenką, stylizowaną na szanty bretońskie, zaś „Requiem dla nieznajomych przyjaciół z Bieszczadów” to jedna z najpiękniejszych morskich pieśni jakie powstały w naszym kraju. Utwór poświęcony pamięci żeglarzy którzy zginęli w katastrofie S/Y Bieszczady to najbardziej realistyczny z folkowych lamentów, na dodatek świetnie napisany i zaaranżowany.
Zespół Ryczące Dwudzieski prezentuje swoją wersję „Hiszpańskich dziewczyn”, najbliższą tej znanej z koncertów kapeli. Dwugi ich utwór to „Matthew” to jedna z nowszych kompozycji. Niezawdonie niesamowite chórki robią świetne wrażenie.
Żeglarski ‚girlsband’ Kant sięgnął do tradycji amerykańskiej i przedstawił oparty na bardzo ładnych głosach utwór „The Great Titanic”. Początkowo trudno było mi się przekonać do tej wersji, ale już nie mam wątpliwości że jest świetna, za każdym razem słyszę w niej coś nowego. „Życia fale” to z tego co kojarzę utwór oryginalnie utwór z obszaru french-canadian. Dzięki nałożeniu polskich słów na francusko-brzmiące pierwotnie frazy otrzymujemy efekt podobny jak w przyoadku naszych wersji szant bretońskich – rewelacja !
Nieco inny repertuar prezentuje nam zespół Passat. Autorska piosenka „Żegluj z Passatem” wywodzi się brzmieniowo raczej z nurtu studencko-turystycznego. Nie ma jednak sensu budować sztucznych podziałów, choć faktem jest że to muzyka bardziej nadająca się na Mazury niż do morskich wojaży. „Więc rumu nalej” stylizowano już nieco na szantowo-folkową nutę. Mam wrażenie że takie granie Passatu bardziej mi odpowiada.
Zespół Segars to formacja już dość znana, również operująca głównie wokalami, choć nie obce są im również folkowe klimaty zielonej Irlandii. „Pompa” jak sama nazwa wskazuje jest szantą pompową, używaną do pracy przy… pompach. Co prawda aranżacja odbiega od tego co mogłoby zabrzmieć na pokładzie żaglowca, ale nie brakuje w niej szantowego ognia. „Szanta wiślana” to przykład adaptacji tradycyjnej (często nie-morskiej) melodii do polskich klimatów żeglarskich. Muszę jednak przyznać, że ciekawie brzmi tu wykorzystany przez zespół bodhran.
Na koniec przyszła pora na swoistych gospodarzy projektu – zespół Perły i Łotry. „Grand Banks” znamy z wydanej niedawno płyty „Perły w Sieci”, również „La Carmeline” to utwór brzmiący znajomo. Zwłaszcza ta druga pieśń brzmi dla mnie wyjątkowow miło – wiadomo, szanta bretońska.
Stan recenzowanej tu płyty uzupełniaja dwa tracki. Pierwszy – na powitanie, to „Edykt Tyski” w którym prezydent Tych nadaje swemu miastu prawa miasta portowego. Osobliwa sprawa, jako mieszkaniec Wybrzeża już niejednokrotnie spotkałem się z teorią jakoby Śląsk walczył o dostęp do morza. Ponoć Ryczące Dwudziestki po nocach kopią jakiś kanał… A tu tymczasem okazuje się że można to załatwić prawnie.
Drugi track – na zakończenie to krótki apel pani Janiny Ochojskiej dotyczący wsparcia dla Pajacyka.
Płyta jak już wspomniałem jest darmowa, natomiast na okładce ma wydrukowany numerek konta na który warto wpłacić parę groszy. Inicjatywa warta poparcia.

Dodaj komentarz