Zespół Kalevala, po bardzo udanym debiutanckim albumie „Kudel Belosneznovo Lna”, wypuszcza na rynek swój drugi krążek zatytułowany „Cuckooshkiny Deti”. I trzeba przyznać że znów zasługują na pochwały.
Rosjanie nie ulegli syndromowi drugiej płyty i nagrali bardzo solidny krążek. W zasadzie można powiedzieć, że jest to wierna kontynuacja debiutu. Znów słyszymy skoczne melodie które głównie serwuje nam akordeon, znów sekcja rytmiczna ostro przed do przodu równo nabijając rytm. Gdzieniegdzie wyskoczy jakiś ciekawy riff, tu i ówdzie usłyszymy również ciekawie podkreślającą całość drumlę.
Same utwory na „Cuckooshkiny Deti” są utrzymane w folk-rockowej, przebojowej i żwawej stylistyce. Są naładowane niesamowitą, punkową energią, a niewątpliwego uroku dodaje im śpiew wokalistki, która dysponuje ciepłym a zarazem drapieżnym głosem, zgrywającym się świetnie z muzyką. Przebojów na tej płycie można by wykroić sporo (np. Kalevala, Cuckooshkiny Deti, U Razbitogo Korita) – to niewątpliwa zaleta Kalevali.
Ważnym aspektem tego krążka jest to, że nie nudzi – 10 utworów, kilka szybkich, kilka w średnich tempach i dwa numery na kształt ballady to zdecydowanie dobre rozwiązanie. Wszystko stoi na wysokim poziomie, prócz dobrego warsztatu członków zespołu, słychać również pomysł i serce w tych dźwiękach.
Zdecydowanie polecam Kalevalę wszystkim tym, którzy lubią ostre i melodyjne folkowe granie. Dla fanów Arkony i Korpiklaani pozycja obowiązkowa.

Marcin Puszka