Widać nie tylko Polacy mają zamiłowanie do celtyckiej muzy. Nasi sąsiedzi, Czesi również takowe posiadają. Świetnym dowodem na to jest zespół Pipes And Pints który śmiało można nazwać czeskim odpowiednikiem Real McKenzies.
Debiutancka EP zespołu to 5 numerów po których każdy wielbiciel ostrzejszych, celtyckich dźwięków ubolewać będzie że właśnie się skończyły. Co tu dużo gadać – niesamowita energia, strasznie pozytywne granie. Pipes And Pints grzeją aż miło a słuchając ich przypominają się najlepsze płyty takich zespołów jak Dropkick Murphys, Flogging Molly czy wspomnianego już wcześniej Real McKenzies. Punkowa energia miesza się tutaj ze świetnym brzmieniem szkockich dud, wokalista śpiewa czysto i ma bardzo charakterystyczną manierę która odróżnia zespół od całej reszty kapel poruszających się nurcie celtic-punka. Jeśli miałbym porównywać Syco do jakiegoś wokalisty to zdecydowanie wskazałbym Paula McKenzie – podobna chrypa, podobne niedbalstwo przy wyrzucaniu z siebie kolejnych linijek tekstu. Ma to swój urok, zwłaszcza że Syco dobrze wie na ile może sobie pozwolić – nie ma tu w żadnym wypadku mowy o fałszowaniu czy temu podobnych rzeczach.
Cały krążek przelatuje (niestety) bardzo szybko a wiele melodii zostaje na długo w głowie. Mogę się z Wami założyć że takie „Heaven And Hell” będziecie sobie nie raz gwizdać przy goleniu albo w drodze do pracy.
„EP 2008” to tylko zapowiedź pełnej płyty, która premierę swoją ma mieć pod koniec roku 2009 – apetyt więc jest duży, szczególnie że EP to naprawdę smakowita rzecz.
Tym którzy mają ochotę zapoznać się z twórczością Czechów na pewno poprawię humor wiadomością, że całe opisywane wydawnictwo jest obecnie do ściągnięcia z ich oficjalnej strony internetowej (razem z bookletem w formie pdf) zupełnie za darmo. W oczekiwaniu na nowy krążek, odsyłam zatem na www.pipesandpints.cz .

Marcin Puszka